Filozofia jako przedmiot szkolny dostępna jest dla uczniów szkół ponadpodstawowych jako
jeden z przedmiotów dodatkowych. Młodzież uczona jest także etyki, jednak ta dyscyplina
traktowana jest często jako zamiennik lekcji religii. Uczenie się filozofii nie jest niestety
popularne; jako przedmiot szkolny filozofia pozostaje niejako na marginesie i w
powszechnym odbiorze nie budzi wielu pozytywnych skojarzeń. Postrzegana jest często jako
nieistotna, nienaukowa, a nawet śmieszna postawa życiowa polegająca na niepotrzebnym,
zabierającym czas dumaniu nad istnieniem. W kulturze popularnej filozofia nie zawsze jest
traktowana poważnie jako dyscyplina uprawiana przez dorosłych, a pomysł wykładania jej
dzieciom wydaje się być niedorzeczny. „Nie filozofuj!” – słyszy niekiedy osoba, która daje
się ponieść rozmyślaniom nieco bardziej, niż inni. Czy takie napomnienie jest właściwe? Czy
nie warto raczej powiedzieć: „Nie, filozofuj!”? I wreszcie: czy takie hasło warto kierować
również do uczniów klas I – III szkoły podstawowej?
Otóż istnieją zagorzali zwolennicy takich praktyk, czyli nauczyciele prowadzący zajęcia
filozoficzne dla dzieci oraz popularyzatorzy tego dzieła. Jest to jednak dość wąskie grono,
filozofia dla dzieci to wciąż jeszcze nie mainstream. Wielu z nich z pewnością zgodziło by się
z propozycją, aby lekcje filozofii nie były jedynie opcjonalnym dodatkiem do edukacji, ale
jednym z obowiązkowych przedmiotów. Nie jest bardzo trudno przyjąć takie propozycje w
kontekście szkół średnich i dyskusja na ten temat trwa. Coraz częściej pojawiają się jednak
głosy postulujące uczenie filozofii również w szkołach podstawowych i to na pierwszym
etapie kształcenia. Czy pomysł, aby wpleść ją w szeregi podstawy programowej dla edukacji
wczesnoszkolnej jest uzasadniony? Tematem oraz celem tego artykułu jest wykazanie, że
filozofia dla najmłodszych może i powinna stanowić istotny wkład w edukację oraz ogólny
rozwój intelektualny, emocjonalny, społeczny i moralny dzieci.
Na temat filozofowania z dziećmi nie ma jeszcze bardzo wielu publikacji, jednak baza
informacji związanych z tego rodzaju działalnością stopniowo się poszerza. Coraz więcej
praktyków wypowiada się i pisze o tym jak należy przeprowadzać tego rodzaju zajęcia oraz
dlaczego warto się tego podejmować. Warsztaty i kółka filozoficzne dla dzieci zaczynają
pojawiać się w różnych placówkach i jeśli rozwój takich przedsięwzięć będzie dobrze
postępował, zapisywanie dzieci na takie zajęcia wkrótce stanie się modne i pożądane. Tak
naprawdę jednak sam pomysł na pojawienie się filozofii w edukacji pojawił się już dość
dawno.
Prekursorem idei jest Matthew Lipman, amerykański profesor i założyciel Institute for the
Advancement of Philosophy for Children na Uniwersytecie Montclair w New Jersey. Dzieło,
które zapoczątkował Lipman do dziś funkcjonuje na świecie pod nazwą P4C (Philosophy for
Children). W ramach swojego programu Lipman wraz ze swymi współpracownikami podjął
się dzieła przygotowującego nauczycieli do prowadzenia filozoficznych dociekań z dziećmi.
Stanowiły one odpowiedź na widoczną potrzebę, by rozwijać w dzieciach zdolności do
logicznego, samodzielnego i krytycznego myślenia, jako fundamentu zarówno dla dalszej
nauki w szkołach oraz dla dorosłego życia.
Warunkiem, by myślenie spełniało warunki filozoficznego jest między innymi racjonalne
nastawienie do badanego problemu. Ta właściwość cechuje dociekania naukowe. Z tego
powodu filozofowanie z dziećmi może wydawać się przedsięwzięciem zbyt trudnym, zbyt
poważnym i w związku z tym nieadekwatnym dla ich wieku i poziomu zaawansowania
intelektualnego. Pojęcie rozumowania filozoficznego, czy też pytania filozoficznego jest
jednak na tyle szerokie, że udziela trudniącemu się nim umysłowi dużej swobody i dlatego
można je dostosowywać dowolnie do grupy według jej potrzeb i zdolności. Myślenie
filozoficzne jest samozwrotne: rozpatruje własną metodę, warunki poznania, kontekst w
jakim się odbywa oraz swojego wykonawcę. Powinno ono cechować się komunikowalnością,
sprawdzalnością, a także krytycyzmem, czyli korygować samo siebie. Wszystkie te
przymioty myślenia filozoficznego sprawiają, że z pewnością zasługuje ono na poważne
traktowanie. Cechy przybliżające je do dociekań naukowych nie stanowią dla dzieci
przeszkody, lecz udogodnienie. „Filozofia powstała, aby odpowiedzieć na liczne pytania,
które każdego dnia stawiają przed nami społeczeństwo, rodzina, a także nasz własny umysł.
Nie jest zatem czymś odległym czy abstrakcyjnym. Jeśli podejdziemy do niej w odpowiedni
sposób, używając odpowiedniego języka, okaże się ona cennym narzędziem, z którego
będziemy mogli korzystać niezależnie od wieku.”
Warto przypomnieć, że filozofia nazywana jest w kulturze „królową nauk”. Przypisanie jej
tak zaszczytnego określenia nietrudno jest wytłumaczyć, a najlepiej uczynić to powracając do
samych źródeł, czyli do antycznej Grecji. W IV wieku p.n.e. pojawiły się pierwsze próby
niemitologicznego wyjaśniania zjawisk naturalnych. Jońscy filozofowie przyrody to pierwsi
naukowcy usiłujący zrozumieć i uporządkować dostępną zmysłami wiedzę o świecie nie
mając do tego zaawansowanych narzędzi badawczych i niejednokrotnie dochodząc do
niedorzecznych dla współczesnego odbiorcy wniosków. Jednak to od ich wysiłku
metodologicznego rozpoczyna się nauka wraz ze wszystkimi swymi gałęziami.
Aby dobrze zrozumieć, co skłoniło pierwszych wielkich myślicieli greckich do podjęcia prób
antyirracjonalnego wyjaśniania świata dobrze jest przedstawić sobie taką fikcyjną sytuację:
opuściliśmy Ziemię i wylądowaliśmy na obcej planecie daleko w kosmosie. Miejsce to
wygląda kompletnie inaczej, niż to, co kiedykolwiek widzieliśmy, a wszystkie zjawiska
przeczą znanym nam prawom fizyki. Jak się wówczas czujemy i jakie działania
podejmujemy? Z pewnością dziwimy się wszystkiemu i rozpoczynamy dociekania mające na
celu poznanie i zrozumienie tej obcej rzeczywistości. Kimś takim właśnie jest filozof: nie
przyjmuje otaczających realiów za znane, zrozumiałe i oczywiste, ma świadomość swojej
niewiedzy (za Sokratesem: wiem, że nic nie wiem) i po prostu dziwi się światu, jakby był to
niezbadany ląd.
Dziecko wszystkim się zdumiewa i wszystko jest dla niego ciekawe. Reakcje malucha i
dorosłego na pewne zjawiska są różne, ponieważ dorosły przyzwyczaił się już do życia na
Ziemi i zna jego prawidła. Umysł dziecka jest natomiast otwarty, brak tu ograniczeń
poznawczych i co najważniejsze – brak znudzenia światem i zniechęcenia do odkrywania
jego tajemnic. Dorastanie to jednocześnie wyrastanie ze zdolności do dziwienia się światu i
epistemologicznego zapału. Wyzbywając się tych skłonności rezygnujemy z czegoś bardzo
cennego (co jednak budzi się na nowo w niektórych dorosłych i wówczas stają się oni
filozofami :)).
Zwolennicy nauczania filozofii na wczesnym etapie edukacji szkolnej odwołują się do
specyficznych cech umysłowych, jakie są wymagane u adeptów filozofii, a które można
zaobserwować u dzieci – nawet częściej, niż u większości dorosłych. Wystarczy chcieć i
odpowiednio się do tego przygotować, by te cechy znakomicie uwidocznić i wykorzystać.
Jako pierwsze można wymienić tu rzeczone już dziwienie się. Przekonanie, że filozofowanie
zaczyna się od zdziwienia pochodzi już od pierwszych filozofów, m.in. Platona i
Arystotelesa. Myślicielom chodzi o pewnego rodzaju załamanie się poczucia oczywistości, o
uzmysłowienie sobie, że otaczające realia nie są tak proste w działaniu, jak to się
powszechnie wydaje. Chodzi o pewne uświadomienie sobie niesamowitości rzeczy i tego, że
są one właśnie takie, a nie inne. Następnie chodzi tu o dążenie do poznania przyczyn
obserwowanego stanu rzeczy, o poszukiwanie sensu i celowości bytów. Wiąże się to ze
wspomnianą już świadomością niekompletności posiadanej wiedzy. Filozofowi potrzebna jest
ciekawość taka, jaka cechuje umysły dziecięce.
Przekonanie, że nie rozumie się wszystkiego w wystarczającym stopniu, że istnienie świata
jest zagadką i ogólnie rzecz ujmując postawa wątpiąca nie są zwyczajną ignorancją, lecz
przeciwnie – są unikalną mądrością, na którą niektórych dorosłych już nie stać. Łatwo jest
popaść w pewność swojego intelektu, kiedy skończy się szkoły i jest się dojrzałym,
samostanowiącym człowiekiem. Dlatego właśnie postawę otwartego umysłu i zapał do
poszukiwania prawdy warto rozwijać i pielęgnować jak najwcześniej. Można starać się
uelastyczniać rozum na tyle, by był zawsze gotowy na uczenie się, na przyjmowanie nowych
faktów i argumentów, na dialog, na krytykę – oraz by taki pozostawał na wszystkich
szczeblach kształcenia, jak również w dorosłości. Celem takiego nastawienia intelektualnego
ma być poszukiwanie prawdy na drodze racjonalności. Dzieci nie tylko są do tego zdolne, ale
wręcz tego pragną i potrzebują. Dojrzewanie niejako wyzbywa z wrażliwości intelektualnej,
dzieci natomiast są w nią doskonale wyposażone. Innym ważnym wyznacznikiem tego, czy
dana osoba posiada warunki umysłowe do filozofowania jest zdolność zadawania pytań i w
tym miejscu twierdzenie, że dzieci spełniają warunki, aby z nimi filozofować nasuwa się
automatycznie. Ciekawość i pragnienie rozumienia świata to jedne z najwspanialszych cech,
jakimi opisywane są dzieci. Jeszcze nie poznały wszystkich tajemnic świata, jeszcze im się
nie znudziło dowiadywanie się nowych rzeczy, jeszcze mają czas na to, by poświęcać się
refleksji nad światem – te predyspozycje rozpływają się w miarę dorastania i coraz głębszego
przekonania, że o pewne sprawy nie ma sensu pytać. Anna Vivarelli w swej kierowanej do
młodych odbiorców filozoficznej książce zwraca się do swych czytelników w taki sposób:
„Wy potraficie to robić dużo lepiej niż wielu dorosłych. Powiem więcej: mam świadomość,
że często bardzo potrzebujecie rozmowy, a musicie się zadowolić naszymi
konwencjonalnymi, banalnymi i pośpiesznymi odpowiedziami lub po prostu odejść z
kwitkiem.” Rezygnacja dorosłych wynika też z ich trybu życia, przepełnienia obowiązkami.
Pokazanie dziecku, że nie trzeba rezygnować, że można pytać o wszystko i zachęcanie go, by
nie mówiło „nie wiem” to naprawdę wspaniały prezent, jaki można mu podarować.
Argumentów, by edukacji filozoficznej nie ograniczać jedynie do wyższych etapów
kształcenia jest wiele. Zrozumiawszy, na czym to działanie polega zauważyć można, że
wczesny okres nauczania szczególnie dobrze nadaje się do tego rodzaju aktywności
intelektualnej. Kluczem do osiągnięcia dobrych skutków staje się tutaj przygotowanie oraz
metoda nauczyciela prowadzącego, co jest tematem osobnego artykułu.
Bycie uczestnikiem wspólnoty dociekającej niesie ze sobą nie tylko umysłowe wartości
rozwojowe, ale też personalne. Podczas wspólnych refleksji dzieci uczą się wzajemnego
szacunku i tolerancji. Wzmacniają także wiarę w siebie. Łatwo jest zachwiać śmiałością
dziecka podczas odpytywania przy tablicy z zapamiętanej wiedzy, gdzie zdarzają się pomyłki
i nie wszystko, co uczeń opowiada jest dla niego zrozumiałe. Lekcje polegające na swobodnych wypowiedziach w taki sposób, że każde rozwiązanie traktuje się jako jedno z
możliwych do przyjęcia to pole do popisu dla wszystkich uczestników, każdy ma szansę się
wykazać i nie musi uprzednio „wkuwać” na pamięć żadnych regułek. Dzięki filozoficznemu
wsparciu może po prostu być sobą, konstytuować poczucie własnej wartości jako
niepowtarzalnej jednostki, wnoszącej swój wkład we wspólnotę. Filozofia praktykowana z
dziećmi to narzędzie rozwoju nie tylko myślenia, ale także języka, wypowiadania się – co
przecież stanowi jedno z zadań nauczania wczesnoszkolnego. To okazja do kształtowania
ciekawości w poznawaniu otaczającego świata oraz skłonności, by dążyć do prawdy.
Filozofia stwarza warunki do nauki, jak pozostawać w zgodzie z samym sobą, ludźmi i
przyrodą. Dowodzi to, że wpisuje się ona w założenia, jakie nakłada na szkołę podstawa
programowa. To wszystko stanowi dla wychowanków cenny nabytek, ale ważnym i
wspaniałym jest również fakt, że można zaobserwować w nich radość czerpaną z zajęć. To
radość z możliwości rozmowy, wyrażenia siebie i bycia zrozumianym.
Absolwent studiów filozoficznych wie doskonale, w jaki sposób dyscyplina ta uwalnia umysł
człowieka. Wie, jak wąski i ograniczony był wcześniej jego ogląd rzeczywistości i sposób
rozumowania w stosunku do tego, jaki jest po praktycznym doświadczeniu filozofowania.
Dlaczego tej możliwości nie udzielać dorastającym umysłom już na początku ścieżki
kształcenia? Może nie każdy okaże się mieć predyspozycje i zamiłowanie do takiego rozwoju,
jednak podobnie można powiedzieć o każdym szkolnym przedmiocie. Nawet jeśli nie u
każdego z adeptów wywoła to cudowne skutki, to uczestniczenie w takich zajęciach nie
stanowi takiego poświęcenia i wysiłku, aby nie warto było spróbować. Nie ma przeszkód, by
poruszać z dziećmi ważne kwestie w sposób filozoficzny, kluczem do właściwego dokonania
tego dzieła jest nastawienie nauczyciela oraz jego metoda. Zwolennicy tych praktyk
podkreślają, że jednym z zadań kształcenia jest przecież pielęgnowanie właściwej dzieciom
ciekawości epistemologicznej, która przejawia się w licznych pytaniach wczesnego
dzieciństwa i często zanika w toku dorastania. Dziecięca dociekliwość jest wyrazem
pragnienia rozumienia siebie i otaczającego świata. Należy wyjść jej naprzeciw – wprowadzić
do szkół zajęcia, które sprzyjają rozwijaniu tych predyspozycji i wzbogacają kształtujący się
intelekt.