Scenariusz zajęć: Spacer z baśnią J. W. Grimm Paluszek

Przebieg zajęć:

  1. Wprowadzenie:
    Zabawa w skojarzenia na rozgrzewkę – łańcuszek skojarzeń związanych z bajkami i
    baśniami. Nauczyciel rozpoczyna zabawę od wyrazu: „wróżka”. Dzieci podają po
    kolei swoje skojarzenia starając się, by wyrazy te miały związek z bajkami lub
    baśniami.
  2. Rozmowa kierowana na temat baśni:
    Pytania:
  • co jest niezwykłego w baśniach?
  • jaki świat ukazują baśnie?
  • czy jest on taki, jak nasz?
  • jakie postacie występują w baśniach?
  • czy w prawdziwym świecie też możemy je spotkać?
  • czy baśni można się bać?
    Nauczyciel podaje po kolei różne wyrazy lub opisy sytuacji, zadaniem dzieci jest
    określić, które z nich są prawdziwe, a które fantazyjne: wiedźma, autobus, chatka z
    ciasta, różdżka, supermarket, pizza, elf, telefon, krasnoludek, zwierzę mówiące
    ludzkim głosem.
  1. Czytanka:
    Głośne czytanie przez nauczyciela baśni Paluszek.
    Paluszek
    Żył sobie kiedyś biedny chłop. Pewnego wieczoru, kiedy podsycał ogień na kominie powiedział do
    swojej żony:
  • Jaka to szkoda, że nie mamy dzieci! U nas tak smutno i cicho, a u innych tak gwarno i wesoło.
  • Prawda – odparła żona wzdychając – gdybyśmy mieli chociaż jedno, nawet tak maleńkie jak paluszek,
    byłabym szczęśliwa, na pewno kochalibyśmy je z całego serca.
    I stało się, że po kilku miesiącach urodziło im się dziecko, które wyglądało jak wszystkie dzieci, ale było
    nie większe od palca. Rodzice zaś rzekli:
  • Stało się tak, jakeśmy sobie życzyli, więc kochajmy nasze maleństwo – i nazwali je Paluszkiem.
    Chociaż nie brakło mu jedzenia ani picia, jednak dziecko nie rosło wcale i było ciągle tak małe, jak w
    chwili urodzenia. Paluszek był jednak mądrym i sprytnym dzieckiem i wszystko, do czego się tylko
    zabrał udawało mu się znakomicie.
    Pewnego dnia chłop wybierał się do lasu po drzewo, a wychodząc z chałupy rzekł do siebie:
  • Dobrze by było, gdyby ktoś później przyjechał z wozem i pomógł mi zabrać drzewo do domu.
  • Ojcze – zawołał Paluszek – ja ci pomogę i przyjadę z wozem, zaufaj mi, zobaczysz, że w samą porę
    będę w lesie.
    Chłop roześmiał się i rzekł:
  • Ależ to niemożliwe. Jesteś taki malutki, że nie możesz powozić koniem.
  • To nic, ojcze, niech tylko matka zaprzęgnie, a ja usiądę w uchu konia i będę wołać, jak ma iść.
  • No – rzekł ojciec – możemy spróbować.
    Kiedy nadeszła oznaczona pora, matka zaprzęgła konia do wozu i wsadziła Paluszka do końskiego
    ucha, a malec wołał, jak koń ma iść:
  • Hejta, wiśta, hola, wio!
    Szło to bardzo składnie i wóz zajechał prostą drogą do lasu. W chwili, kiedy koń skręcał za róg, a malec
    wołał: – Hejta, hejta! – dwaj nieznajomi przechodzili właśnie tamtędy i zdumieli się bardzo.
  • Cóż to może znaczyć? – rzekł jeden. – Wóz jedzie, słychać głos woźnicy, a jego samego nie widać.
  • To nieczysta sprawa – odparł drugi – pójdźmy za wozem i zobaczymy, gdzie się zatrzyma.
    Ale wóz wjechał w głąb lasu, prosto na miejsce, gdzie drwal rąbał drzewo.
    Kiedy Paluszek ujrzał ojca, zawołał:
  • Widzisz, ojcze, oto przyjechałem. Teraz wyjmij mnie tylko z kryjówki.
    Ojciec ujął konia jedną ręką, drugą zaś wydobył mu z ucha Paluszka, który wesoło skoczył zaraz na
    trawkę i usiadł na źdźble.
    Kiedy to ujrzeli dwaj nieznajomi, zdumienie ich nie miało granic.
    Wówczas rzekł jeden z nich do drugiego:
  • Ten malec może nam przynieść szczęście, jeśli będziemy go pokazywali w wielkim mieście za
    pieniądze. Kupmy go.
    Podeszli więc do chłopa i rzekli:
  • Sprzedajcie nam tego malca, będzie mu u nas dobrze.
  • Nie – odparł ojciec – to moje najdroższe dziecię, nie oddam go za skarby świata.
    Ale Paluszek słysząc tę rozmowę wdrapał się po fałdach ubrania ojca, stanął mu na ramieniu i szepnął
    do ucha:
  • Sprzedaj mnie, ojcze, niedługo do ciebie powrócę.
    Gdy to ojciec usłyszał, zgodził się sprzedać go za dużą sumę pieniędzy.
  • Gdzie chcesz siedzieć? – zapytali nieznajomi Paluszka.
  • Posadźcie mnie na kapeluszu – odparł malec – będę sobie mógł spacerować, oglądać okolicę, no i nie
    spadnę stamtąd.
    Nieznajomi spełnili jego życzenie, a gdy Paluszek pożegnał się z ojcem, ruszyli w drogę.
    Kiedy zapadł zmrok, malec skorzystał z pierwszej okazji, żeby uciec – skoczył do mysiej dziury i zawołał
    stamtąd:
  • Do widzenia, moi panowie, ruszajcie do domu beze mnie! – i roześmiał się głośno.
    Na próżno biegali dokoła mysiej dziury, rozgrzebując ją laskami; Paluszek znikał im ciągle z oczu, a że
    było już ciemno, musieli ze złością i z pustą kiesą ruszyć z powrotem do domu.
    Kiedy Paluszek spostrzegł, że nieznajomi oddalili się już, wyszedł ze swej nory.
  • Niebezpiecznie jest chodzić w ciemnościach po polu – pomyślał – łatwo można skręcić kark i połamać
    nogi.
    Na szczęście znalazł muszlę ślimaka.
  • Bogu dzięki – rzekł – mam teraz gdzie przenocować! – i wlazł do muszli.
    Po pewnym czasie, gdy chciał się właśnie ułożyć do snu, usłyszał, jak dwaj ludzie przechodzili obok
    jego schronienia, a jeden z nich rzekł:
  • Co więc zrobimy, aby zabrać bogatemu proboszczowi złoto i srebro?
  • Ja ci poradzę! – zawołał Paluszek.
  • Co to było? – rzekł złodziej przerażony – słyszałem jakiś głos.
    Stanęli obaj i poczęli nasłuchiwać. Paluszek zaś rzekł znowu:
  • Weźcie mnie z sobą, ja wam dopomogę.
  • A gdzież jesteś?
  • Szukajcie na ziemi i uważajcie, skąd dochodzi głos – odparł malec.
    Po długim szukaniu złodzieje znaleźli go wreszcie i podnieśli do góry.
  • Więc to ty, smyku chcesz nam dopomóc! – zawołali.
  • Naturalnie – odparł Paluszek – wśliznę się do pokoju proboszcza i podam wam stamtąd wszystko,
    czego zapragniecie.
  • Dobrze – odparli złodzieje – zobaczymy, co potrafisz.
    Kiedy przybyli na plebanię, Paluszek wśliznął się do pokoju i zawołał jak mógł najgłośniej:
  • Co chcecie wziąć z tego pokoju?

Złodzieje przerazili się i rzekli:

  • Cicho, bo się ktoś obudzi.
    Ale Paluszek udał, że ich nie zrozumiał, i krzyknął jeszcze głośniej.
  • Co wam podać? Co chcecie wziąć z tego pokoju?
    Usłyszała to nasłuchująca kucharka, zerwała się więc z łóżka i podeszła do drzwi. Złodzieje zaś uciekli,
    jakby ich sam diabeł gonił. Służąca zapaliła świecę, ale na próżno szukała kogokolwiek w pokoju, gdyż
    Paluszek zdążył już wymknąć się do sieni, a stamtąd do stodoły. Położyła się więc z powrotem do łóżka,
    sądząc, że śniła z otwartymi oczyma i uszami. Paluszek zaś wdrapał się po źdźbłach na siano, aby się
    tam przespać, a rano wrócić do rodziców. Ale czekał go inny los! Tak, na świecie zdarzają się różne
    nieszczęścia!
    O świcie kucharka weszła do stodoły, chwyciła naręcz siana wraz ze śpiącym Paluszkiem i zaniosła
    krowom. Paluszek spał tak mocno, że nie czuł nic i obudził się dopiero w pysku krowy, która żuła go
    razem z sianem.
  • O Boże! – zawołał – jestem chyba w młynie! – ale wnet spostrzegł, gdzie się znajduje.
    Musiał dobrze uważać, aby się nie dostać między zęby krowy i nie ulec zmiażdżeniu.
    Z wielkim trudem torował sobie nasz zuch drogę do wolności, zaledwie jednak udało mu się wydostać z
    pyska i oddalić, spotkało go nowe nieszczęście. Właśnie przebiegał tamtędy zgłodniały wilk i połknął
    Paluszka za jednym zamachem.
    Ale malec nie stracił odwagi i zawołał:
  • Drogi wilku, wiem o wyśmienitym żarciu!
  • Gdzie? – zapytał wilk.
  • W tym a tym domu – (i opisał mu dokładnie dom swego ojca) – jeśli zakradniesz się tam przez ściek,
    znajdziesz pod dostatkiem ciasta, słoniny i kiełbasy.
    Wilk nie dał sobie tego dwa razy powtarzać, zakradł się w nocy przez ściek do spiżarni i do syta najadł
    się kiełbas i szynek. Ale gdy chciał już wracać tą samą drogą, okazało się, że był teraz za gruby i nie
    mógł się przez otwór przedostać. Na to tylko czekał Paluszek i począł w żołądku wilka wyć, krzyczeć,
    wołać, ile sił.
  • Będziesz ty cicho – rzekł wilk – pobudzisz ludzi.
  • To i cóż – odparł malec – ty się najadłeś to i ja się chcę poweselić! – i począł na nowo krzyczeć ze
    wszystkich sił.
    Wreszcie obudził tym ojca i matkę, którzy nadbiegli do spiżarni i zajrzeli przez szparę. A kiedy ujrzeli
    wilka, wrócili do izby. Ojciec wziął siekierę.
  • Stań za mną – rzekł do żony.
    Gdy Paluszek usłyszał głos ojca, zawołał:
  • Drogi ojcze, jestem tu, siedzę w brzuchu wilka!
    Ojciec ucieszył się bardzo i rzekł:
  • Dzięki Bogu, odnaleźliśmy nasze dziecię!
    Potem zabił wilka, rozciął mu brzuch i wyciągnął stamtąd malca.
  • Ach – rzekł ojciec – tak się o ciebie martwiliśmy!
  • Tak, ojcze – odparł Paluszek – wielu przygód zaznałem na świecie. Dzięki Bogu, że znowu oddycham
    świeżym powietrzem!
  • A gdzież to byłeś?
  • Ach, ojcze, byłem w mysiej dziurze i w pysku krowy, i w brzuchu wilka. A teraz już pozostanę przy was,
    kochani rodzice.
  • My zaś nie sprzedamy cię za żadne skarby świata! – odparli rodzice, całując serdecznie swe
    odzyskane dziecię.
    Po czym nakarmili go, napoili i przebrali w nowe ubranie, gdyż stare zniszczyło się podczas podróży.
  1. Wypisanie na tablicy trudnych lub archaicznych wyrazów, jakie wystąpiły w
    tekście. Wyjaśnienie pojęć.
  • gwarno
  • jakeśmy sobie życzyli
  • powozić
  • zaprzęgnie
  • Hejta! Wiśta! Hola! Wio!
  • źdźbło
  • kiesa
  • proboszcz
  • plebania
  • poweselić
  • izba
    Czy usłyszeliście jeszcze jakieś słowa, których nie znacie?
  1. Rozmowa na temat tekstu:
    Pytania:
  • jaki jest Paluszek?
  • jakie miał przygody?
  • jak się wtedy zachował?
  • jak sądzicie, jak mógł się czuć?
  • jak czulibyście się na jego miejscu?
  • co to znaczy być w niebezpieczeństwie?
  • czy zdarzyło się wam kiedyś być w niebezpieczeństwie?
  • czego możemy się od Paluszka nauczyć?
  1. „Dokończ zdanie” – zabawa kreatywna:
    Nauczyciel wypowiada początek zdania, zadaniem uczniów jest je dokończyć według
    własnego pomysłu:
  • tęsknię za rodzicami, gdy…
  • boję się, gdy…
  • kiedy mam jakiś kłopot, to…
  • jestem odważny, bo…
  • gdybym był taki mały, jak Paluszek to…
  1. Zadanie z wykorzystaniem kobinatoryki intelektualnej:
    Wyobraź sobie, że zostałeś porwany przez złoczyńcę i zamknięty w klatce na kłódkę.
    Chcesz się uwolnić, ale to twój oprawca ma klucz. Wokół ciebie leżą jednak pewne
    przedmioty: łyżeczka, wiaderko, lusterko, sznurek, kilka desek. Spróbuj wymyśleć
    sprytny sposób na wydostanie się z klatki przy pomocy tych rzeczy. Może przechytrzysz
    złego bandytę? (praca w grupach)
  2. Kreatywna praca plastyczna:
    W rolce po papierze toaletowym przygotuj dla Paluszka schronienie lub łóżeczko.
    Masz do dyspozycji też nożyczki, klej i taśmę klejącą oraz kawałki materiałów.
0 Shares: